Jeśli ktoś chce dotrzeć do określonego miejsca niech wybierze jedną drogę i nie zastanawia się nad innymi, ponieważ nie byłaby to już podroż lecz włóczęga.
W każdym poważnym przedsięwzięciu (a to dla mnie jest jak najbardziej poważne) potrzebny jest dobry plan. Plan na trasę. Ostatecznie (...) wygląda ona mniej więcej tak
Trochę statystyk:
- długość trasy: 1000 km
- start: Keflavik (50 km od Reykiaviku)
- koniec: Isafjordur
- przebieg trasy: Keflavik -> szutry na południu półwyspu Reykjanes -> kawałek na zachód "jedynką" -> trasa Kjolur (F35 - szutr, który idzie pionowo prze środek wyspy) -> znowu jedynką, tym razem na wschód -> zjazd na Fiordy Zachodnie (trochę szutru, trochę asfaltu) -> Isafjordur
- estimated time: 10 dni
Trasa zawiera w sobie wszystkie potrzebne elementy, aby być naprawdę dobrą trasą. Jest długa (kolejny personal best do zrobienia), ale w razie czego można ją skrócić o ten mały kawałek, który wystaje na zachód (150 km w obie strony). Jest przełomowa - zdobędę zachodni przylądek Europy? Jest nietypowa - wszyscy jadą na około, tu przecinam wyspę w pół. Jest wymagająca - przecinanie wyspy w pół oznacza jazdę przez interior, czyt. rejon pustynno-górzysty, ze wszystkim co się z tym wiąże. Jest bardzo ciekawa i różnorodna - czekają pola lawy, wodospady, rzeki do przejechania, pustynia, lodowce do ominięcia, zielone stepy, fiordy, no i kawał całkiem normalnej drogi, zarówno asfaltowej jak i szutrowej. I w końcu jest motywująca - na miejscu, w Isafjordur, spotkam się Żoną i mam dokładnie 10 dni żeby zdążyć!
Taki jest plan. Jak wyjdzie w rzeczywistości, czas pokaże...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz