http://maps.google.com/maps?q=Tutaj@65.55579,-22.10171,&t=k&
Mimo, iz dzisiaj tylko 65 km, ale jakich! Kazdy, moze bez pieciu, wywalczony, zabrany Islandii i zaliczony na moje konto. A przeciwnik nie byle jaki. Wiatr, wieje nieustannie odkad przyjechalem, przebiegle zmienia kierunek w fiordach i pomiedzy gorami i pozostaje niewzruszony wobec mojego wysilku, potu i przeklenst (Poniewaz uwazam siebie za osobe kulturalna oraz dlatego, ze by mi pewnie bloga zamkneli, pozwolicie, ze nie bede cytowal. Powiem tylko, ze im mocniej wieje, tym glosniej je wyrzucam. Tak, etap kiedy byly tylko w myslach skonczyl sie po jakiejs godzinie pierwszego dnia. Co ciekawe, poniewaz na tej szerokosci geograficznej nie robi sie w ogole ciemno w nocy, wiatr nie wie, ze powinien przejsc na ten czas w stan uspienia (tzw. wieczorna cisza lub flauta) tylko dyma bezustannie 24 h/dobe...
Ale jest i druga strona medalu - mianowicie satysfakcja. Oj jest i to ogromna! Uczucie, ktore mi towazyszy kazdego dnia, gdy przyjezdzam do celu jest nie do opisania. Ulga, spelnienie, radosc, nawet duma, wszystkiego po trochu. Satysfkacji jest az nadno. I can't get no satysfaction nie zaspiewam :) A jesli jeszcze u celu jest dostepny prysznic, to jestem w siodmym niebie.
Powaznie, moc prysznica w warunkach podrozy rowerowych jest czyms nadzwyczajnym. Regeneracja, ogrzanie, chwila relaksu (pomijam oczywiste walory higieniczne), jest po prostu bosko. A wlasnie, juz mnie stad wyganiaja (pisze z kompa w hotelowej restauracji), wiec ide pod swoj dzisiejszy prysznic! :D
@Natalia: Marka teoria jest grubymi nicmi szyta :P Jak dla kazdej teorii, dla tej rowniez wystarczy jeden dowod jej przeczacy, by cala runela. Mysle, ze znalazlem taki dowod - jest nim w obecnej chwili moja twarz. Nos i poliki mam tak czerwone, jakbym ze dwa dni na plazy przelezal (i to bez smarowania!). A przeciez slona tutaj praktycznie nie bylo. Marka teorie zatem uzupelnie swoja - ze obok stanu opalenia, odmrozenia i innych od-, istnieje rowniez stan odwietrzenia. Objawy to: czerowne i opuchniete to, co wystawione na dzialanie czynnika drazniacego (tu wiatr) oraz totalna frustracja i tzw. poddenerwowanie oraz lekkie zdziwienie gdy sie widzi w lustrze...
@Panowie: No wlasnie, az sie dziwie, ze oni tu nigdzie wiatrakow nie maja. Nic tylko obudowac farmami wiatrowymi i przeslac przez HVDC na kontynent ;) Tylko co na to te miliony ptakow (pytanie). Sam tez nie wiem czy bym zezlwolenie na poruszanie sie z czym takim dostal...
Pozdrawiam Was coraz cieplej :)
PS. Im blizej celu, tym wszystko staje sie bardziej dzikie. Coraz mniej osad, mniej ludzi i samochodow po drodze. Zaczyna sie pustka... A ja w tych warunkach mam dylemat trasowy. Dwie trasy rownej dlugosci do celu. Jedna totalnie asfaltowa i latwiejsza, druga w znacznej mierze szutrowo-kamienista i bardziej gorzysta. Mam 5 dni. Na pierwsza za duzo (bede za wczesnie, ale na pewno bede na czas) i pytanie - czy wystarczy na druga (to znowu jest pytanie, bo dalej nie zlokalizowalem znaku zapytania). Zobaczymy...
PS2. Bierzecie prysznice, poki mozecie! :)
| Moja twarz nie nadaje sie do zamieszczania w internecie, dlatego zdjecie od tylu :) |
Każda teoria ma swoje potwierdzenie ! Jeżeli mi nie wierzycie :
OdpowiedzUsuńOpalenizna powstaje dwuetapowo:
Najszybciej zauważalne lekkie ciemnienie skóry jest wynikiem działania promieni UVA. To właśnie pod ich wpływem melanina jest uwalniana do komórek naskórka. Ten pierwszy efekt ciemnienia skóry może nie być widoczny u wszystkich osób. Najlepiej widać go u osób z ciemniejszą karnacją skóry.
Opalenizna pod wpływem działania promieni UVB pojawia się z opóźnieniem. Po około 3 dniach od wystawienia się na słońce. To opóźnienie jest wynikiem tego, że UVB wpływa na powstawanie nowych komórek produkujących melaninę-melanocytów oraz aktywuje istniejące już melanocyty i wpływa na produkcję kolejnych porcji cząsteczek melaniny, a to zabiera trochę czasu. Nowe dawki melaniny są potem przekazywane do komórek naskórka dając efekt przyciemnienia skóry. Promienie UVB prawdopodobnie powodują także uwolnienie pewnych czynników hormonalnych, które krążąc w organizmie powodują namnażanie się melanocytów nie tylko w miejscach wystawionych na działanie słońca, to dlatego czerniak-rak złośliwy skóry może także pojawić się w miejscach chronionych przed słońcem.
Wiatr nie opala :P
Pozdrowionka i więcej wiatru w plecy !!!